z prasy

DKD – tak ma nazywać się wrocławska kolej aglomeracyjna

0 Comments

Tworzy ją marszałek Marek Łapiński. DKD ma obsługiwać Wrocław i okolice. Przykład? Według założeń, z Wołowa do Wrocławia dojedziesz nią nie w godzinę, a w 25 minut. Pierwszy odcinek DKD ma być gotowy już w tym roku. Cały system – za sześć lat. W poniedziałek marszałek namawiał samorządowców z Wrocławia i okolic, by pomogli w realizacji tego projektu.

DKD to skrót od nazwy Dolnośląskie Koleje Dojazdowe. Projekt tej kolei aglomeracyjnej powstał w urzędzie marszałkowskim. O inicjatywie pisaliśmy w zeszłym tygodniu.

W poniedziałek marszałek Marek Łapiński i dwóch członków zarządu województwa (Zbigniew Szczygieł i Grzegorz Roman) spotkało się z samorządowcami z podwrocławskich gmin i powiatów. Marszałek liczy na to, że uda się stworzyć związek celowy tych samorządów na rzecz kolei aglomeracyjnej.

W zeszłym tygodniu zarząd województwa zdecydował, że wyda niemal 146 mln zł na zakup kilkunastu szynobusów i pociągów. Mają jeździć głównie na trasach łączących Wrocław z pobliskimi miastami – m.in. z Legnicą, Wałbrzychem, Świdnicą, Wołowem i Trzebnicą.

– Połączenia mają być przede wszystkim szybkie – zapewniał w poniedziałek marszałek Łapiński. Zaznaczył, że jest jeszcze dużo do zrobienia.

Jedna z linii ma łączyć Wrocław ze Świdnicą. Wicestarosta powiatu świdnickiego Ryszard Wawryniewicz uważa, że to bardzo dobra wiadomość. Jak mówi, podróż drogą krajową nr 35 ze Świdnicy do Wrocławia to prawdziwa droga przez mękę.

Niektóre połączenia będzie obsługiwać spółka PKP Przewozy Regionalne. Pełnomocnik jej zarządu Genowefa Ładniak zaznacza, że pasażerowie nie wsiądą w nowe szynobusy od razu.

http://www.prw.pl/articles/view/1109…-aglomeracyjna

By


Readers Comments (0)