downhill » spacerem po mieście » wzgórza piastowskie

Zapomiana Góra

1 Comments

Jesień urzeka paletą barw. Wczoraj, wiedziony przeczuciem, skorzystałem ze słońca i odbyliśmy z kolegą przejażdżkę rowerową. Mieliśmy skakać na dropach do downhillu, ale kumpel wolał pojeździć po okolicy. Wzgórza wokół Zielonej Góry, ponad 100-tysięcznego miasta, pełne wąwozów, dolin, gór, są kompletnie niezagospodarowane turystycznie. Brak tablic z mapami, kierunkowskazów. Sam nigdy bym nie trafił przez te lasy do Świdnicy, a wieży Bismarcka za pierwszym razem szukałem przez dość spory czas.

Fot. Widok na Park Poetów i staw Dziady


Ongiś zaczepili nas rzadcy tu spacerowicze pytając o kierunek na wieżę widokową, zbudowaną jeszcze przez Bismarcka. Wieża, upaństwowiona przez Lasy Państwowe, jest oczywiście nieczynna dla zwiedzających (akurat fotografował ją tb808). A najwyższy punkt okolicy- Góra Wilkanowska, na której owa wieża się znajduje, w mojej młodości oferowała wspaniały widok na otaczające doliny. Dziś całkiem zarosła.

Przeraża trochę gospodarka leśna w wykonaniu Lasów Państwowych. Ziemia Lubuska mogłaby mieć taką piękną przyrodę, takie wspaniałe lasy, gdyby nie ta firma dla której las równa się rzędy sosen, plantacja drzew o przeznaczeniu gospodarczym. Lasy Państwowe w okolicach Góry Wilkanowskiej wycinają dzikie i oryginalne poszycie leśne w tych co bardziej naturalnych fragmentach lasu. Całe fragmenty lasów grochodrzewowych (akacjowych) tamże występujących idą pod piły.

Fot. Widok z Wieży Braniborskiej, archiwum

Fot. Widok z Wieży Braniborskiej, archiwum



Oglądałem trzy fragmenty wyciętych przez nich lasów świerkowych występujących na podmokłych terenach. Lasom Państwowym świerki widać są przydatne, ale nowych nie zasadzą. Ci ludzie zawsze mają gładkie wytłumaczenie, próbują sugerować że ktoś się nie zna, tudzież że drzewa były niezdrowe. Nie wierzę. A jeśli oni tną po prostu wszystko co nie jest sosną, chcąc mieć lasy gospodarcze, a nie rekreacyjne?

Gdyby nie owe lasy państwowe, na całych tych terenach możnaby posadzić różnorodne gatunki drzew, odtworzyć tu naturalne lasy jakie kiedyś porastały te tereny. Choćby tylko tam gdzie będzie to atrakcją dla turystów, choćby na owych wzgórzach. A tak- lasy państwowe. Ach, szkoda gadać.

Mój przewodnik zaprowadził mnie na wieżę zbudowaną na podświdnickich wzgórzach przez myśliwych. Cisza, spokój. Słychać tylko szelest przyrody, odgłos wiatru. Słońce, szpaler drzew szosy Świdnica- Ochla. W oddali jak okiem sięgnąć- lasy, doliny, hen daleko inne wzgórza, jakieś niewielkie góry nawet. Warto pedałować godzinę by dotrzeć na taką wieżę. Zjeżdżamy do Świdnicy- a tu, na ulicy Długiej, od strony Wilkanowa- jak w górach, domy zbudowane na stromym zboczu, ulica wijąca się pod wzniesieniem.

Droga którą wracaliśmy była mi nieznana. Nie ma ścieżek rowerowych, więc ze Świdnicy skręciliśmy w las gdy tylko zaczęła się ruchliwa szosa do Żar. Stromo, piękne świerki w dolince. Potem przejażdżka przez Wilkanów. Dom z własnym boiskiem do kosza, może i kortami. Kościół, zresztą nowy, schowany w głębi wioski. Ulice powstałe nagle na dawnych polach. Kiedyś domy miały numery kolejne, bez nazw ulic, dziś jest tu kilka tuzinów ulic. Jedziemy Doliną Zieloną, wyjeżdżamy na działki i przez nie, jadąc prosto, docieramy na Glinianki. Szkoda, że zlikwidowano tory kolejki do wożenia gliny jaka działała tu w moim dzieciństwie. Dziś byłaby to świetna atrakcja turystyczna dla dzieciaków, i biznes dla kogoś.

Fot. Staw na Cegielni

Fot. Wzgórza Piastowskie


Jadę nieznaną mi asfaltową alejką spacerową łączącą os. Cegielnia z ulicą Francuską. Wyjeżdżamy na ul. Bułgarskiej. Zielona Góra od tej strony wygląda jak kurort, miasto wczasowiskowe. Osiedla są pełne zieleni, nawet słupy oświetleniowe mają coś z kurortu. Sporo osób spaceruje. A mi jakoś przykro, że tutejsze góry i górki są tak nieznane, zapomniane. Pamięta o nich tylko mój przewodnik, fanatyk downhillu, skakania na rowerze z hopek z miniskoczni jakich jest nieco w naszych lasach. No cóż, mieszkańcy Zielonej Góry mają inne, nizinne rozrywki, a nazwa miasta, jak widać, niezobowiązuje.

Adam Fularz

Fot. Dolina Gęśnika, od ul. Źródlanej do Ludowej

Fot. cc wikimedia

By


Readers Comments (1)

  1. tb808 says:

    Ciekawy i prawdziwy artykuł 🙂